Ze sporym opóźnieniem drugi wpis z serii "Być jak...". Tym razem o byciu jak Tobol, który na turnieju regionalnym w Gdańsku "Bitwa o ostatnią beczkę Bugmanna" po rundzie zasadniczej miał jako jedyny komplet sześciu zwycięstw. Ale dopadła go klątwa Metatrona i turnieju nie wygrał.
Tobol na turnieju grał Skavenami, wtedy nową, mało ograną rasą. Oto jego talia: http://deckbox.org/sets/552676. Talia ta w głównej mierze opierała się na karcie Clanrat Clawleader i interpretacji akcji, że jednostkę skavena można zagrać nie tylko z ręki ale i ze stosu kart odrzuconych bo w opisie akcji nie zostało to określone. Niestety trzy dni przed turniejem na którym miałem zagrać tą talią wyszło nowe FAQ 3.0 stworzone przez specjalny FAQ Team złożony z graczy i użytkowników forum whinvasion.pl. Niestety w nowym FAQ Clanrat Clawleader został znacznie ograniczony przez co moim zdaniem talia zwolniła znacząco. Cytat: "23 Clanrat Clawleader
Should read:
"Destruction only. Action: When this unit attacks, put a target Skaven
unit with cost 2 or less (other than Clanrat Clawleader) into play as an
attacker from your hand, discard pile or top of the deck. Put that unit
on the bottom of your deck at the end of the turn."
Note that
you can put into play from the top deck only if it is revealed by a card
effect (The Shattered Tower, Lord of Change etc.) because only then you
can know that a requirement of cost 2 or less is fulfiled."
Jako, że Warpstone Excavation dostało skaven only postanowiłem wykorzystać to i umieściłem tą kartę w talii a z talii Tobola usnąłem Muster for War oraz Council of Thirteen chcąc zachować taką samą liczbę kart. Tak wyglądała moja talia: http://deckbox.org/sets/583366
Turniej "Szczurołap" postanowiliśmy zagrać tylko na neutralnych rasach. I okazało się, że najwięcej graczy wybrało skaveny bo aż czterech, czyli prawie połowa, Na turnieju było 9 graczy przez co raz musiałem walczyć z byem ale nie uprzedzajmy faktów jak mawiał Wołoszański. W pierwszej rundzie trafiłem na skaveny prowadzone przez Uncleana. Miał bardzo podobna talię do mojej ale niestety jemu lepiej i szybciej podchodziły właściwe karty i ... przegrałem dwie gry. Niby zawsze minimalnie zabrakło do wygrania ale przegrana to przegrana. W drugiej rundzie jak już pisałem trafił mi bye co pozwoliło podejrzeć czym grają inni. W trzeciej walczyłem z Jaszczuroludzmi Klonika. Gry długo się toczyły z braku ogrania co nie powinno dziwić i udało nam się tylko ugrać remis. Zdolność stolicy Jaszczuroludzi jest bardzo wkurzająca, stopowała mnie także taktyka Born Predators, która zawsze we właściwym momencie podchodziła Klonikowi. W czwartej turze znowu skaveny prowadzone przez Kazika. Tutaj zdecydowanie inne podejście do tematu skavenów bo w talii pojawiły się takie karty jak Hellpit Abomination, Rat Ogres, Jezzail Team. Mimo, że to skaveny to graliśmy bardzo długo przez co zdążyliśmy zagrać tylko dwie gry. Starcie zakończyło się remisem. W ostatniej grze trafiłem na nieumarłych Zagara. Tutaj poszło dosyć gładko i szybko wygrałem 2:0. Przeciwnikowi karta zdecydowanie nie szła. Z kilkukrotnie zagranej Invocation of Nehek nie wyskoczyła żadna jednostka. Tego dnia Zagar nie miał szczęścia. Ostatecznie zająłem 5 miejsce z wynikiem 2:2:1 co jest dalekie od wyniku Tobola na regionalsach. Zdecydowały małe punkciki bo taki same wyniki jak ja mieli gracze od 2 do 5 miejsca.
Talia według pomysłu Tobola sprawowała się bardzo dobrze, jest moc w tej rasie. Chyba najlepsza rasa neutralna z "Ukrytych Królestw". Aczkolwiek jest też potencjał w nieumarłych co pokazał Wojt na kolejnym turnieju u nas a także udało mu się nieumarłymi wygrać w Gdańsku.
A w kolejnym wpisie zaległa relacja z regionalsów w Gdańsku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz