W końcu po prawie rocznej przewie udało się spotkać i zagrać w Doom Troopera. Oto krótki raport z grania. Zostało nas już tylko dwóch graczy, więc talie składam tylko do pojedynków a nie multiplayera. Na tę okoliczność przygotowałem talie na Merkuriańskiej Ohydzie, którą już od bardzo dawna nie grałem. Wybrałem starą talię sprzed trzech lat, której spis był już na tym blogu. Kolega, z którym grałem miał przygotowana talie na Pretoriańskich Łowcach z Kosami Semai. Bardzo się ucieszyłem , bo moja talia była właśnie na coś takiego przygotowana, Wiekiem Katastrof nie pozwalałem na granie ekwipunkiem. W ciągu trzech godzin udało nam się zagrać trzy gry. Zakończyłem z bilansem 2:1.
Talia bardzo dobrze się sprawowała. Ta jedna przegrana to dlatego że nierozważnie wystawiłem Czołg Bojowy Grizzly a na stole nie było Wieku Katastrof. Pretoriański Łowca z Kosą Semai z łatwością go ściągnął. Były małe zastoje na początku gier ale później talia nabierała wiatru w żagle i ładnie się rozbudowywałem i w dość szybkim tempie zdobywałem PZ. Spowalniały mnie tylko Nietoperze kolegi. W ogóle jego wojownicy bez ekwipunku nie stanowili problemu dla moich Merkuriańskich Ohyd, bez problemu ich zabijałem. A gdy dochodził mi Żniwiarz z Degradacją to gra momentalnie była skończona.
TALIA: